Żydówki z Kamionka
O Żydówkach sprowadzonych przez Niemców do Kamionka (niem. Steindorf, obecnie gm. Mogilno) pierwszy raz napisała Anna Rink w swojej książce Dziennik Reni (2019). Książka jest zbeletryzowaną opowieścią jej matki i krewnych o rodzinie Wrzeszczyńskich wysiedlonej z pobliskiej miejscowości Kamieniec (niem. Steinau) w okolice nieodległego Myślątkowa, na tzw. Kaukaz i Syberię (rys. 1).
Według relacji Reni wiosną 1942r. Żydówki zakwaterowano na parterze budynku dawnej szkoły (fot. 1). W klasie postawiono dla nich piętrowe prycze (z czego można wnioskować, że mogło być ich kilkanaście). W piwnicy miały kuchnię, w której same gotowały.
Dziewczynka mijała ten budynek w drodze do pracy we wsi Kątno (niem. Eckenau). Co rano widziała z daleka Żydówki idące do pracy nad rzekę Noteć.
Od jej koleżanki – Basi Ciejek zd. Zaparuchy – dowiedziałam się, że kobiety budowały faszyny na brzegach rzeki w celu ich umocnienia [1]Faszynowanie to umocnianie skarp, rowów wiązkami wikliny lub młodych pędów drzew polegające na wykonaniu wzdłuż rowu płotków.Zob. rozmowa Agnieszki Kostuch z Barbarą Ciejek z dn. … Czytaj dalej. Jej młodszy brat Edward dopowiedział, że podczas spuszczania wody w rzece, mogły łapać ryby, które następnie zanosiły do ich domu, gdzie matka je smażyła. Przychodziły pojedynczo. Jadły ryby – z ościami – na miejscu i resztę zabierały ze sobą. Florianna Zaparucha dawała im też dodatkowe jedzenie [2]Nagranie rozmowy z Edwardem Zaparuchą z dn. 11.06.br, w archiwum prywatnym Agnieszki Kostuch..
Starszy brat Basi i Edwarda – Bernard Zaparucha – wspomniał po latach koledze, że widział, jak zostały wywiezione ciężarówką w stronę Strzelna. I że były bardzo ładne. Wszyscy zapamiętali je jako bardzo młode. Niestety, wciąż nieznana jest ich tożsamość ani dalszy los.
W dokumentach dotyczących zatrudnienia Żydów z getta w Łodzi w obozach pracy przymusowej na terenie powiatu mogileńskiego nie wymienia się Kamionka. Być może podlegały pod jakiś pobliski obóz. Największy dla kobiet był Linówcu (niem. Schleichenberg) zarządzany przez Rittergut Diestelberg – dwór w Osówcu. Kobiety miały tam przybyć wiosną 1942r. Było ich 88. Obóz został zlikwidowany 29 sierpnia 1943r. [3] Archiwum Państwowe w Łodzi, sygn. 39/221/0/5.1.10/29694..
Tyle że Kamionek jako majątek ziemski podlegał komu innemu –Niemcowi o nazwisku Baron Klaus von Schilling. Jemu również powierzono w zarządzanie majątek w Kątnie [4]Amtliches Fernsprechbuch fur den Bezirk der Reichspostdirektion Posen. 1942 [ Oficjalna książka telefoniczna dla okręgu Posterunek Rzeszy Poznań 1942], dostęp online: … Czytaj dalej.
Według relacji Reni i Basi – Józef Zaparucha pracował w gospodarstwie w Kątnie zajętym przez Niemców przybyłych z Łotwy o nazwisku Fromhold-Treu. Miał ukończoną szkołę rolniczą i został wyznaczony do „zarządzania” tym majątkiem w Kątnie. Chodziło o rozdział i nadzorowanie pracy Polaków. Do pomocy miał Hieronima Antoniewicza, który był ogrodnikiem i bratem Anny Wrzeszczyńskiej – matki Reni.
Nazwisko Schilling nigdy się nie pojawia we wspomnieniach Reni, ale takie właśnie widnieje w książce telefonicznej z 1942r. (fot. 3).
Być może więc Fromhold-Treu mieli jedno gospodarstwo, a Schillingowie drugie i majątek w Kamionku. Dlatego Żydówki z Kamionka powinny podlegać Schillingowi. Na tę chwilę nie wiadomo, na jakich zasadach je sprowadził.
Bez wątpienia jednak były bardzo potrzebne. Oczyszczanie i wzmacnianie brzegów Noteci, oczyszczanie czy budowa kanałów odpływowych z pól, były kluczowe dla pomyślności upraw.
Problem zalewania pól towarzyszył mieszkańcom od przedwojnia. Również Niemcy zamieszkali od dawna te tereny znali go dobrze. Nic dziwnego, że właśnie w celu jego rozwiązania zakładano spółki wodno-melioracyjne. Do jednej z nich należał Waldemar Schindler, właściciel majątku w Ostrówku (niem. Kleinostrau), znajdującego się w pobliżu wymienionych wcześniej miejscowości. We wrześniu ‘39r. wstąpił do SS, ale jak zeznawali w jego powojennym procesie mieszkańcy gromady Orchowo – był dobry dla miejscowych, gorszą opinię miał, jeżeli chodzi o traktowanie „nieswoich”. Co ciekawe, to właśnie on udzielił schronienia Hieronimowi Antoniewiczowi, kiedy ten przybył do Kamieńca do siostry na początku wojny, z rodzinnego Koźmina. A następnie postarał się dla niego o pracę w Kątnie [5]Akta w sprawie karnej przeciwko Waldemarowi Schindlerowi, IPN, sygn. Po 794/30.. Matka Schindlera również była wspominana bardzo dobrze przez Renię Wrzeszczyńską. To jej dali na przechowanie worki z ziemniakami, część wyposażenia mieszkania, ubrań, kiedy musieli się wyprowadzić z Kamieńca. Wielokrotnie dzieliła się z nimi brakującymi produktami spożywczymi [6]A. Rink, Dziennik Reni, Warszawa 2019..
W procesie przeciwko Schindlerowi tylko siostry Bukowskie oskarżyły go o spowodowanie śmierci ich brata Bolesława, który przed wojną był nauczycielem w szkole w Kamionku. Umarł w KL Auschwitz. Być może to Schindler wskazał Bukowskiego do wywózki. Brak jednak w aktach jednoznacznej informacji, w jaki sposób Schindler przyczynił się do śmierci Bukowskiego.
Ostrówek, gdzie mieszkał Schindler, leży w bezpośrednim sąsiedztwie Kamionka. Nie jest możliwe, żeby nie wiedział o Żydówkach umieszczonych w szkole, jak i sprowadzonych do Linówca.
Według Edwarda Zaparuchy Żydówki podczas pracy w Noteci nie były pilnowane przez wojskowych, tylko przez Polaka. Natomiast Renia wspominała, że zawsze pilnowali je tam strażnicy. I że były bardzo wychudzone. Do tego ludzie mówili, że mają wrzody na nogach od stania w rzece. Dlatego jeden raz podrzuciła im maść na wrzody od mamy, mimo zakazu wujka zbliżania się do budynku szkoły. Okienko od piwnicy było zawsze uchylone i mieszkańcy wrzucali im tamtędy jedzenie. Ostatnie wspomnienie dziewczynki pochodzi z grudnia ‘42r.:
„Jest już bardzo zimno, ale Noteć jeszcze nie całkiem zamarzła, więc te Żydówki ze szkoły w Kamionku cały czas chodzą do pracy i muszą w lodowatej wodzie stać, aż ubrania na nich zamarzają” [7]Ibid., s. 221..
Czy kiedyś poznamy ich imiona i nazwiska? Czy dowiemy się, skąd przybyły? Mówiły po polsku, więc teren poszukiwań się zawęża. Wiem, to słabe pocieszenie. A jednak jest coś budującego w tym, że dzięki świadectwom kilkorga osób, zbrodnia, której były ofiarami, nie została całkowicie wymazana.
Agnieszka Kostuch
Dziękuję Pani Basi Ciejek i Panu Edwardowi Zaparusze za podzielenie się swoimi cennymi wspomnieniami, Pani Ani Rink za wieloletni trud, który włożyła w napisanie Dziennika Reni oraz Panu Pawłowi Draganowi za ogromną pomoc w poszukiwaniu informacji.
Przypisy[+]
↑1 | Faszynowanie to umocnianie skarp, rowów wiązkami wikliny lub młodych pędów drzew polegające na wykonaniu wzdłuż rowu płotków. Zob. rozmowa Agnieszki Kostuch z Barbarą Ciejek z dn. 10.03.br., dostęp online: https://zydzi-trzemeszno.pl/wspolczesnosc/wspomnienia-mieszkancow/rozmowa-z-barbara-ciejek-zd-zaparucha/ |
---|---|
↑2 | Nagranie rozmowy z Edwardem Zaparuchą z dn. 11.06.br, w archiwum prywatnym Agnieszki Kostuch. |
↑3 | Archiwum Państwowe w Łodzi, sygn. 39/221/0/5.1.10/29694. |
↑4 | Amtliches Fernsprechbuch fur den Bezirk der Reichspostdirektion Posen. 1942 [ Oficjalna książka telefoniczna dla okręgu Posterunek Rzeszy Poznań 1942], dostęp online: https://bc.wbp.lodz.pl/Content/73535/Amtliches_Fernsprechbuch_1942a.pdf |
↑5 | Akta w sprawie karnej przeciwko Waldemarowi Schindlerowi, IPN, sygn. Po 794/30. |
↑6 | A. Rink, Dziennik Reni, Warszawa 2019. |
↑7 | Ibid., s. 221. |